środa, 9 lipca 2014

Co nas zabija - STRES

Przyszedł czas długo, bardzo długo zapowiadanego wpisu. Dlaczego tak zwlekałam? Ponieważ nie jest to prosty temat. Niby wszyscy wiemy co to jest stres, że jest niezdrowy i nam szkodzi, jednak nie staramy się go zrozumieć i co gorsza nie pracujemy nad nim.




Jedni odczuwają go mniej, inni bardziej. Nikt jednak nie odnalazł (jeszcze) złotej recepty na stres. Już na początku musimy sobie powiedzieć, że nie da się go całkowicie wyeliminować z naszego życia. Co gorsza, ludzie przyzwyczaili się do życia w stresie przez co sami siebie narażają na skutki z nim związane. Ciężko mi w to uwierzyć, ale niestety życie w ciągłym stresie stało się normą. Postęp cywilizacyjny (pojęcie kojarzone niby pozytywnie, we mnie wzbudza negatywne emocje) sprawił, że owszem, żyjemy wygodniej, ale niestety drogo za to płacimy - samym sobą. Tak, to prawda. Rozwój doprowadził do tego, że aby być i mieć ludzie są w stanie zapłacić każdą cenę, nawet tą najwyższą czyli własnym zdrowiem i życiem. To przykre i jednocześnie przerażające. Kto by pomyślał, a w zasadzie chyba nikt tak nie myśli, że sam siebie zabija. Powoli, stopniowo. Zastanawiamy się czasem jak ktoś może popełnić samobójstwo, a nie zdajemy sobie sprawy z tego, że sami to robimy. Jesteśmy jednak na tyle okrutni sami dla siebie, że rozkładamy to w czasie.

Stresor nowoczesny przyjaciel czy element życia?

Moim zdaniem jedno i drugie. Zanim jednak przejdę do sedna przyjrzę się naukowej stronie stresu. Najogólniej, stres to reakcja naszego organizmu (zarówno psychiczna jak i fizyczna) na to co nas spotyka, a to co nas spotyka fachowo nazwano stresorami. Stresory poprzez zakłócenie naszej równowagi wystawiają nas na różne próby. Nie zawsze sobie z tym radzimy przez co dochodzi do przekroczenia możliwości radzenia sobie ze stresem.

Wracając do powyższego pytania, czy elementy wywołujące stres są obecnie przyjaciółmi ludzi czy nieodłącznymi elementami życia - odpowiem: i jedno i drugie. Skoro bardzo często sami siebie nakręcamy, wmawiamy sobie pewne rzeczy, które wywołują u nas stres to czy to nie jest przejaw przyjaźni ? Z reguły przyjaźń jest długotrwała i bardzo mocna. Nie pracując ze stresem, nieświadomie  z czasem staje się on naszym cichym zabójcą pod pseudonimem przyjaciel. Skoro pozwalamy mu na spustoszenie naszego organizmu, nie walczymy z nim oznacza to, że akceptujemy to i nie mamy nic przeciwko tej przyjaźni. Z drugiej strony stres jest nieodłącznym elementem naszego życia. Nie oznacza to jednak, że musimy się godzić na to, co z nami robi. Świadomość szkodliwego wpływu stresu na nasz organizm powinna sprawić, że zaczniemy pracować ze stresem. Co to oznacza? Oznacza to, że powinniśmy nauczyć się go rozpoznawać, opanowywać lub ograniczać. Jak? Wskazówki znajdziecie niżej. Najważniejsza w tym wszystkim jest ŚWIADOMOŚĆ. Świadomość stresującej sytuacji, przygotowanie się na nią, świadomość wystąpienia możliwych reakcji na stres oraz świadomość tego, że stres nic dobrego nie wniesie do naszego życia.

Stres - co go wywołuje?

Na usta ciśnie mi się słowo - wszystko! Ale czy na pewno wszystko wywołuje stres? Pewnie nie, diabeł tkwi w charakterze.  Do najczęstszych przyczyn stresu należy zaliczyć:
-ważne wydarzenia życiowe, zarówno te negatywne jak i pozytywne,
-wydarzenia traumatyczne, to przede wszystkim nagłe wypadki, tragedie,
-sytuacje, wywołujące stres, które trwają w naszym życiu przez dłuższy czas (tzw.stresory chroniczne),  zalicza się tu głównie choroby przewlekłe czy np. pobyt dziecka w domu dziecka, brak rodziców,
-kłopoty codzienne, tu możemy zaliczyć dosłownie wszystko, a nawet kłopoty nie będące kłopotami. Nasza mentalność sprawia, że przejmujemy się za dużo i często niepotrzebnie. 

Naukowcy alarmują, kłopoty codzienne mają znaczny wpływ na nasz stan zdrowia. Udowodniono związek pomiędzy codziennymi problemami, a pogarszającym się stanem zdrowia psychicznego i fizycznego. Konsekwencje mogą być zauważalne już  W MŁODYM WIEKU! 

World Health Organization (WHO) ostrzega! 
Szybkie tempo życia, rozwój cywilizacji przemysłowej, duża gęstość zaludnienia, a z czym się wiąże duża rywalizacja powodują, że stres jest obecny w codziennym życiu, a my traktujemy go już jako coś naturalnego. W związku z tym zwiększa się prawdopodobieństwo zachorowania na choroby nowotworowe, wrzodowe i układu krążenia.

CIEKAWOSTKA

Ociąganie się kosztuje nas więcej niż nam się wydaje. Wbrew pozorom zostawianie czegoś na ostatnią chwilę powoduje, że cierpi na tym nasze zdrowie. Przeprowadzono badania na studentach, którzy mieli oddać prace pisemne do końca semestru. Ci, którzy się ociągali i nie oddali wcześniej pracy pod koniec semestru częściej chorowali. Studenci, którzy wcześniej oddali zrealizowane zadanie, nie chorowali w związku z czym mieli więcej czasu dla siebie. Wniosek: lepiej wcześniej realizować zadania, niż odkładać je na ostatnią chwilę. 


Choroba cywilizacyjna

Na pewno każdy, a przynajmniej większość z Was słyszała, że organizm człowieka odreagowuje fizycznie na wydarzenia, które obciążyły go psychicznie. Czyli ciało się buntuje, gdy głowa za dużo się stresuje. Proste, ale nieziemsko niebezpieczne. 
Współcześni lekarze, coraz częściej tłumaczą dolegliwości fizyczne nadmiernym stresem.  Samej ciężko mi w to uwierzyć, ale oprócz powszechnie znanych chorób serca i nowotworów stres wywołuje także zwykłą bezsenność, omdlenia, bóle w klatce piersiowej, a także, uwaga - alergię i astmę. Ma ogromny wpływ na naszą odporność! Wniosek z tego taki, że obniżając naszą odporność naraża nas na szybsze zachorowanie na - cokolwiek! 

Niestety ogromna ilość stresorów sprawia, że nie sposób przed nimi uciec. Nie dziś, nie jutro - skutki stresu mogą być widoczne po latach. Wyjście jest tylko jedno: musimy nauczyć się kontrolować stres.



Masz dwa wyjścia

1. Stresować się (nie musisz czytać dalej)

2. Kontrolować swój stres (czytaj dalej)


Jeśli czytasz dalej oznacza, że podejmujesz wyzwanie walki ze stresem. Bardzo się z tego cieszę.

"Stres nie powstaje w świecie. Rodzi się w naszej głowie i tą głową trzeba się nauczyć zarządzać".

Moje wskazówki:

1.  Gdy spodziewamy się sytuacji stresującej w ciągu dnia, warto przygotować się do niej. Na początku zadajmy sobie pytanie, czy warto? Olga, po co się denerwujesz? To Ci w niczym nie pomoże, a jedynie Ci zaszkodzi.
2. Przypomnijmy sobie jak zazwyczaj reagujemy na stres (fizycznie i psychicznie). Bądźmy gotowi na te reakcje, a być może świadomość sprawi, że nie nadejdą.
3. Bądźmy świadomi momentu nadejścia stresu, pozwoli nam to kontrolować (w mniejszym lub większym stopniu) nasz stan.
4. Starajmy się sterować  naszym stresem, opanowywać na tyle na ile możemy ( trening czyni mistrza). 

Osoby spięte mają problem z uwagą przez co nie dostrzegają możliwości.
5. Pracujmy nad stresem nie tylko w chwili jego wystąpienia, ale cały czas chociażby przez uprawianie jakiegoś sportu, który wbrew pozorom pozytywnie na nas wpływa.
6. Miejmy pozytywne i nie zbyt poważne podejście do życia, to wiele ułatwi.
7. Miejmy świadomość błędu - nie myli się ten, kto nic nie robi!

W dużej mierze odporność na stres wynika z filozofii życia, dlatego punkt 6 jest tak istotny. Tylko od nas zależy czy pozwolimy przytłoczyć się sytuacjom stresowym, owładnąć chorym ambicjom i spektakularnym pragnieniom. Czasem warto zatrzymać się na moment, iść na spacer i pobyć z samym sobą. Zastanówmy się czy chcemy sami powoli się zabijać? Stres jest pewnego rodzaju śmiercią na raty, wyuzdanymi torturami, które pozbawiają nas radości życia. Przemyśl to.



Medal ma dwie strony

Tak jak medal tak i stres ma dwa oblicza, a dokładnie swoją druga stronę - pozytywną. Tak, tak - pozytywną. Są osoby dla których stres jest energetyczny i twórczy. Owszem jego NADMIAR jest bardzo szkodliwy dla naszego organizmu, ale jego NIEWIELKIE dawki są potrzebne. Po co? Po to, by pobudzić naszą motywację i chęć do działania. Niektórzy ludzie w sytuacjach stresowych całkowicie koncentrują się na działaniu, a nie na tym co czują. Są to silne charaktery, które szybciej niż inni regenerują swoje siły, są odporniejsze i  łatwiej im jest się dostosować. Z reguły są przygotowane na zmiany i przede wszystkim towarzyszy im pozytywne myślenie. Nie zmienia to jednak faktu, że nadmierny stres destrukcyjnie wpływa na nasze zdrowie i życie. 
 "Jak zauważyli niemieccy psychologowie Jörg-Peter Schröder i Reiner Blank, z energetycznego punktu widzenia stres jest jak struna gitary. Zbyt luźna oznacza, że instrument jest rozstrojony, zbyt naciągnięta na pewno się zerwie. Harmonijne brzmienie instrumentu wymaga odpowiedniego naciągnięcia wszystkich strun".


Co myślicie na ten temat? Wiem, że zalicza się on do tych z grupy "temat rzeka", ale nie wydaje Wam się, że na wiele destrukcyjnych rzeczy w naszym życiu sami dajemy przyzwolenie? Nie chciałabym żeby artykuł był potraktowany jako kolejny do przeczytania lub nawet nie, "bo przecież" nie mamy wpływu na nasz stres. Mamy wpływ i to bardzo duży. Nie wierzysz? Spróbuj moich wskazówek lub jakichkolwiek innych, pracuj nad sobą, a zobaczysz efekty. Też kiedyś myślałam, że się nie da, byłam bardzo zestresowanym człowiekiem, a skutki odczuwał mój organizm. Dziś jestem tego świadoma i staram się jak mogę pracować nad sobą, bo wiem, że warto.


Pozdrawiam,
O.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...