wtorek, 25 listopada 2014

Adopcja

W ostatnim czasie sporo mojej uwagi zostało poświęcone adopcji zwierząt. Głównie psów. Jeszcze do niedawna nie zdawałam sobie sprawy z ilości pupili, które potrzebują miłości i opieki. Sporo czytałam, przeglądałam szukałam. Dzięki Bogu jest mnóstwo ludzi, którzy pomagają potrzebującym zwierzakom. Moje zainteresowanie tematyką wzrosło przez pewną stronę na facebooku, na którą wpadłam całkowicie przypadkiem.

Jest to miejsce gdzie relacjonowane są przygody, czasem bardzo przykre zwierzaków, które potrzebują pomocy. Liczy się każdy gest. Organizatorzy (wolontariusze) opiekują się wycieńczonymi i porzuconymi pupilami, szukają dla nich domów tymczasowych i domów stałych. Wszystko oczywiście na zasadzie adopcji. Oprócz tego strona pomaga w poszukiwaniu zaginionych zwierząt udostępniając ich zdjęcia.

Adopcja zwierząt nie jest jednak prosta. Aby zaadoptować psa należy spełnić określone w umowie adopcyjnej warunki. Często umowa zobowiązuje do podjęcia konkretnych zabiegów w stosunku do psa/kota. To wszystko po to, by zagwarantować jak najlepsze warunki tym, którzy bardzo tego potrzebują. Organ adopcyjny zanim odda psa musi sprawdzić warunki panujące w domu osoby adoptującej, może także odwiedzić nas już po adopcji i sprawdzić jak się miewa zwierzak. 




Z własnego doświadczenia wiem, że adopcja nie jest łatwa pod kątem psychicznym dla adoptującego zanim jeszcze zaadoptuje. Często psiaki, które wybieramy mają już swoje DT ( dom tymczasowy) i potencjalnych właścicieli. Mimo widniejących ogłoszeń często są już w trakcie procesu adopcyjnego co przekreśla nasze szanse. Z jednej strony przykrość z drugiej radość, że akurat ten zwierzak znalazł dom. 

Adopcja zwierząt w Polsce jest bardzo popularna, dużo ludzi chce pomóc. Niektóre schroniska zawieszają przyjmowanie wolontariuszy, bo jest tyle chętnych. To dobrze, że chcemy pomagać i nie jest nam obojętny los zwierząt.

W ostatnim czasie miałam przyjemność rozmawiać z osobą, której los psów nie jest obojętny. Chciałam nawet zaadoptować jedną z jej podopiecznych, ale znalazła już swój idealny dom. Na facebooku osoby, o której mówię znajdziecie psy, które potrzebują domu i miłości. Pani Ania zapewnia im schronienie tymczasowe i pilnuje, by trafiały do ludzi, którzy na nie zasługują. Odległość nie ma znaczenia!


Stron poświęconych adopcji zwierząt jest  bardzo dużo. Wystarczy wpisać w google "adopcja psa/kota/zwierząt" i mamy ogromny wybór. Również na facebooku jest sporo stron poświęconych temu problemowi. Również w wyszukiwarce na portalu wystarczy wpisać hasło takie jak wyżej i gotowe. 

Oprócz portali i stron poświęconych adopcji dużą role odgrywają schroniska - w całej Polsce. Z każdego z nich możemy zaadoptować zwierzaka. Osoby prywatne także ogłaszają swoje zwierzęta na różnych stronach typu sprzedam/oddam/kupię. Najczęściej są to ludzie, którzy z pewnych przyczyn nie mogą już dłużej zajmować się swoim pupilem i szukają dla niego odpowiedniego domu. Szacunek dla nich, ponieważ nie decydują się na schronisko, ani hodowlę, szukają domu, gdzie ich zwierzak dostanie dużo ciepła i miłości. 

Kilka przykładowych stron adopcyjnych:


I wiele, wiele innych. Podałam tu kilka stron wyłącznie na facebooku, ale to dlatego, że tam na bieżąco są zamieszczane informacje i relacje z życia zwierząt. Stron jest bardzo dużo, podobnie jak schronisk. Jeśli jesteście zainteresowani adopcją lub pomocą zwierzętom ze schronisk warto odszukać te najbliżej Waszego domu, miasta rodzinnego, miejsca zamieszkania. Pomagajmy - warto. Nie kupujmy - adoptujmy.


‚‚Adoptując psa nie zmienisz całego świata, ale świat zmieni się dla tego jednego psa.’’


Zachęcam do pomocy. Nie bądźmy obojętni!

Pozdrawiam,
O. 

Świadome życie

Ostatnio fizycznie bywam tu rzadziej, ale mentalnie jestem non stop. Pomysły kłębią mi się w głowie, a czasu na realizację coraz mniej. Dopiero co rozpoczął się rok akademicki, a tu święta za pasem. Obecnie mam sporo na głowie, to czas pewnych decyzji, zmian i głębokich przemyśleń. Może stąd właśnie dzisiejszy wpis.



Czym jest świadomość? Każdy wie, że jest, słyszał o niej, ale ogólnie nikt się głębiej nad nią nie zastanawia. Dlaczego? Podobnie jest z przemyśleniami dotyczącymi życia. Żyjemy - fakt. Funkcjonujemy - owszem. Gdzieś tam słyszeliśmy o śmierci, bo komuś babcia umarła, ale nie myślimy o niej, bo wydaje nam się, że nas nie dotyczy. Do czasu.

Świadome życie. Czym jest? Myślicie o tym czasem ? Nie mówię o świadomych decyzjach, ani o tym, że wiemy czego chcemy, od życia, od siebie i od innych. Prawdziwa świadomość życia zdaje się być czymś głębszym, ale nie każdy ma odwagę po nią sięgnąć. A może po prostu boimy się świadomego życia? Jest ono nie lada wyzwaniem i nieliczni mają na tyle odwagi i siły, by żyć w pełni  świadomie i w zgodzie z samym sobą.

Tak chyba jest. Czasem mam wrażenie, że boimy się żyć. Uciekamy przed własną świadomością, a ilekroć w głowie zapali się lampka i napływa głębsza myśl pojawia się on. Strach. Przepędza ją czym prędzej,  ustępując tym samym miejsca egzystowaniu.  A przecież istnieć, nie znaczy żyć...

Świadome życie to nie to samo co świadomy wybór. Świadomie możemy wybrać zdrową żywność, ale musimy wiedzieć, że to i tak nie wyeliminuje ryzyka zachorowania z naszego życia. Na cokolwiek. Świadome życie to w moim przekonaniu umiejętność radzenia sobie z sytuacjami, na które nie mamy wpływu. Pogodzenie się z nimi. A nie próba nieustannego zwalczania. Nie można walczyć z wiatrakami. Jednocześnie to takie życie, które podejmuje próby walki z sytuacjami, na które ma wpływ. Świadomość niesienia pomocy, zwłaszcza bliskim jest bardzo ważnym elementem  życia w ogóle.

Świadome życie to także takie, które wie, że istnieje cierpienie, nie udaje, że go nie ma tylko dlatego, że go nie dotyczy, bo może się to zmienić w każdej chwili. To także życie, które wie, że ma swój kres. Że śmierć istnieje i nikt przed nią nie ucieknie. To również życie, które wie, że ma ograniczony czas, a każda niewykorzystana minuta już nigdy nie wróci.

To także świadomość, że istnieje zło z którym się nie walczy, zło na które nie mamy wpływu. Choroby. wypadki i przypadki. Przeznaczenie? Świadome życie nie pyta dlaczego, nie szuka zemsty, ale wykorzystuje każdą okazję jaką dostało od swojego pana. Każdy z nas ma  właściciela, wszyscy należymy od niego, bez wyjątku. Czas - wszyscy jesteśmy wobec niego równi i dostajemy go tyle samo. Od nas zależy jak go wykorzystamy.

Świadome życie jest tu i teraz. Jesteś tego świadomy?

Pozdrawiam,
O.


wtorek, 18 listopada 2014

Tygodnik Inspiracji 18-11-2014

Zapraszam do przeglądania poniższych linków :) W dzisiejszym tygodniku sporo ZDROWIA :)


1. Ciekawy wpis Ekocentryczki o tym, jak rozpocząć pielęgnację naturalną. Jeszcze rok temu sama potrzebowałam tych wskazówek. Dziś z przyjemnością kupuję naturalne kosmetyki na tyle, na ile to możliwe i korzystam z przyjemności i ZDROWIA jakie mi dają.


3. JAK PRZEGRAĆ ŻYCIE? Bardzo prawdziwy (aż boli) tekst autorki bloga martapisze.pl. Serdecznie polecam!

4. Podskocz 20 razy dziennie. Dzięki temu wzmocnisz kości, wiedzieliście?

5. Mini decoupage. Przepiękne i oryginalne prezenty dla najmłodszych. Jestem zachwycona ;)

6. Lumbersexual - cóż to takiego?

7. Czytamy etykiety.  Moje odkrycie tygodnia. Strona gdzie na tapecie są etykiety produktów spożywczych, z którymi stykami się na co dzień. Świetny pomysł ;)

8. Trochę inna forma sztuki. Sami zobaczcie. Moim faworytem jest kobieta kot...

9. Komiczny filmik przedstawiający świat zwierząt, UWAGA gdyby jadły w McDonaldzie



10. Rzeczy, o których nie masz pojęcia, że osłabiają Twój układ immunologiczny inaczej odpornościowy.


Miłego przeglądania!

O.

czwartek, 13 listopada 2014

Już nie taki obcy - język obcy.

Pamiętacie dawne posty związane z nauką języków? Mój 30 dniowy projekt i zdawanie relacji co 10 dni? Jeśli nie pamiętacie to dla przypomnienia więcej na ten temat znajdziecie TU , TU - pierwsze 10 dni, TUTAJ kolejne i TU podsumowanie.

Dziś chciałabym wrócić do tamtych wpisów i opowiedzieć Wam trochę o mojej nauce i nowych metodach. Na samym początku wspomnę o pewnej książce, którą już dawno przeczytałam, ale nie wiem jak to się stało, że nie wrzuciłam Wam recenzji.





Na książkę Super Skuteczne Strategie Opanowania Języków Obcych  Ewy Zaremby wpadłam przez przypadek, ale spokojnie mogę polecić każdemu, kto chce się nauczyć obcego języka lub jest już w trakcie nauki. Nawet najlepsi mają chwile zwątpienia, a ta pozycja jest niezłą porcją motywacji. Książka jest napisana w bardzo ciekawy sposób. Ja jestem bardzo zadowolona z tego przypadkowego odkrycia.

Książka formą dialogu między dwoma kobietami, które spotkały się po latach. Jedna z nich nauczyła się już języka, druga chciałaby się nauczyć, ale ciągle znajduję jakieś wymówki. Nie jest to typowy poradnik jak się uczyć, ale świetna historia kobiety, która pragnęła zmienić swoje życie i zrobiła to. Problem nauki języków przedstawia od strony bardziej psychologicznej niż praktycznej. Całość jest podzielona na trzy części, a każda z nich ma mniejsze podtytuły. 

Autorka uświadamia znaczenie właściwego przygotowania do nauki. Same chęci nie wystarczą, bardzo duże znaczenie ma strona praktyczno-techniczna.  Plan i przygotowanie materiałów do nauki to podstawa. Rolę jaką odgrywa czas przedstawia z trochę innej strony. Nie nakazuje "musisz znaleźć czas na naukę!". Świadoma, że nie da się wydłużyć doby, w usprawiedliwianiu się przed samym sobą, że dziś znów nie znalazłem czasu nie widzi nic złego. Każdemu może się zdarzyć. Każdy ma prawo do gorszego dnia. Wyraźnie zaznacza, aby naukę odpowiednio przystosować do dostępnego czasu jaki mamy w danym dniu. Planować z głową i  nie uczyć się gramatyki po ciężkim dniu, a zamiast tego przyswoić jakiś krótki przydatny zwrot. Poruszony jest także problem łatwej i szybkiej rezygnacji. Podkreśla jak ważną rolę odgrywa motywacja, która nie może być jednorazowa. Odpowiednie zmotywowanie do działa to jeden z kluczy do sukcesu.

Książka zawiera także ćwiczenia i testy, dzięki którym dowiemy się jaka forma nauki jest dla nas najlepsza. Czy jesteśmy bardziej wzrokowcami czy może wolimy słuchać? Autorka pomaga w odpowiedzi na te pytania.
Ogólnie polecam wszystkim, nawet tym, którzy nie uczą się języków, a realizują inne ważne dla siebie cele. 




Od pewnego czasu systematycznie korzystam z platformy Duolingo. Bardzo fajna forma nauki, a wręcz zabawy. Polecam każdemu, kto nie lubi się uczyć. Po prostu. 

Nauka w Duolingo polega na rozwiązywaniu krótkich zadań językowych na różnych etapach. Aby osoby średnio zaawansowane nie musiały działać od początku i umierać z nudy jest możliwość rozwiązania testu, na podstawie którego automatycznie jesteśmy przerzuceni do etapu na którym mniej więcej w rzeczywistości jesteśmy. Nie oznacza to jednak, że nie możemy przypomnieć sobie wcześniejszych rzeczy. W każdym momencie można wrócić do wszystkich wcześniejszych ćwiczeń. 

Z Duolingo słuchamy, czytamy, piszemy i mówimy. Są to krótkie zdania czasem pojedyncze słowa. Za każde prawidłowo wykonane zadanie dostajemy punkty, za złe rozwiązania tracimy życie, których mamy trzy.
Oprócz tego możemy tłumaczyć dłuższe teksty proponowane przez stronę po każdym prawidłowo zakończonym ćwiczeniu ( nie tylko, sami też możemy wybrać tekst z kategorii, która nas interesuje). Podczas nauki zbieramy także tzw lingoty, są to diamenty, które możemy wykorzystać do zakupów w sklepie Duolingo. Znajdziemy w nim dodatkowe życia, testy na czas i inne ciekawe, przydatne do nauki rzeczy. 

Przy każdym wykonywanym zadaniu jest możliwość dyskusji. Jest to opcja gdzie możemy zgłosić własne wątpliwości co do określonej odpowiedzi. Gdy na przykład nie zgadzamy się z jakimś rozwiązaniem i uważamy, że jest nieprawidłowe, mamy możliwość dyskusji na ten temat.

Dużym plusem jest to, że platforma przypomina nam o nauce wysyłając wiadomość na skrzynkę mailową. Umożliwia także ustawienie dziennego celu jaki chcemy uzyskać w postaci punktów podczas nauki. Nie wiem co się dzieje gdy go nie uzyskamy bo jeszcze mi się nie zdarzyło, ale nie dziwcie się - wciąga jak gra komputerowa. Fajna zabawa i w dodatku uczy. Polecam zwłaszcza tym, którzy chcą mieć styczność z językiem, a nie mają czasu się uczyć. Duolingo nie zabiera dużo czasu. Zamiast nowego materiału można szybko powtórzyć stary ( też punktowane). Mało tego, dostępna jest aplikacja na telefon na tej samej zasadzie. Dzięki temu do zabawy można sięgnąć w każdej chwili.


Podsumowując, polecam książkę Super Skuteczne Strategie Opanowania  Języków Obcych oraz stronę Duolingo ( uwaga! nie mam żadnych profitów z tego). Polecam, ponieważ sama wypróbowałam oraz  przeczytałam z własnej nieprzymuszonej woli i wiem, że naprawdę warto.


Jak wygląda Wasza nauka języków obcych? Jakie książki o podobnej tematyce polecacie ?

PS. Następnym razem kolejne ciekawe i sprawdzone strony oraz aplikacje.


Pozdrawiam,
O.

wtorek, 11 listopada 2014

Tygodnik Inspiracji 11-11-2014

Kolejny tydzień za nami, a ja mam dla Was sporą porcję ciekawych linków. Czasem sama sobie się dziwię, że trafiam (przeważnie przypadkiem) na takie wspaniałe miejsca w sieci. Wiecie co jest najfajniejsze? To, że ta kopalnia nie ma końca. Sami zobaczcie.



1. Wpis NUMER 1 na mojej dzisiejszej liście. Sama prawda i tylko prawda. Mądrze napisane. Gratuluję autorce. A Ty, boisz się śmierci?

2. Miejsce gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Sami zobaczcie.

3. Teksty Edyty Zając linkuję bardzo często, ale jak tu nie linkować jak mądrze pisze? Tym razem 10 sposobów na wyrobie sobie znajomości. Tak, tak, znajomości.

4. 10 podstępnych zjadaczy czasu. Ciekawe napisane ;)

5. A jednak jest. Recepta na szczęście!

6. Najszczęśliwsze miejsca na świecie. Jak myślicie gdzie są?

7. Motywacji nigdy za wiele. Jak jej nie stracić ? Oto 10 wskazówek.

8. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej sztuki - inaczej nie da się tego nazwać. Czekolada jakiej nie znacie.

9. Konsumpcyjny styl życia. Masz jeszcze czas by go zmienić. Polecam przeczytać do końca.

10. Na koniec coś dla osób lubiących tańczyć :) Nie mogę się napatrzeć na te wspaniałe ruchy.




Miłego przeglądania, pozdrawiam,
O.
.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Jak zjeść słonia Cz. 2

Pamiętacie pierwszą część wpisu Jak zjeść słonia? Sekrety realizacji życiowych celów ? Jeśli nie zachęcam do czytania. Dla tych, którzy już widzieli ten artykuł mam drugą część. Zapraszam do lektury.



W pierwszej części wpisu  wspomniałam, że aby skutecznie zjeść naszego metaforycznego olbrzyma należy podzielić go na mniejsze części. Gdy już uświadomimy sobie jego realność i poczujemy chęć spełniania życiowej misji dobrze by było wiedzieć od czego zacząć. 

Etapy 

Podział naszego słonia na kawałki to klucz do rozwiązania zagadki – jak zjeść słonia? To złota zasada, którą warto stosować do wszystkiego co nas przerasta. Czy udało Wam się kiedyś posprzątać cały duży dom od razu? Pewnie, że nie. Nawet sprzątanie dzielimy na mniejsze etapy, dzięki temu idzie sprawniej i przyjemniej. Pieczenie ulubionego ciasta też jest podzielone na etapy, bo inaczej nie wyjdzie. Wracając do naszego celu, warto się zastanowić jak można go podzielić. Najlepiej na mniejsze części, gdzie każda z nich będzie kolejnym etapem, który z kolei warto rozpisać na zadania. Taka organizacja pozwoli na ogólny ogląd na to, co powinniśmy zrobić, by osiągnąć to co zamierzyliśmy. Podzielony słoń przestaje już przerażać, a Ty masz radość z działania.
Kiedyś w jednej z książek o coachingu przeczytałam o ciekawym ćwiczeniu, które teraz możemy wykorzystać. Należy wziąć kartkę papieru narysować albo duże koło, albo naszego słonia lub po prostu nic nie rysować tylko podzielić kartkę na mniejsze części (słonia i koło także). Na górze kartki należy napisać nasz cel. mniejszych polach opisać etapy, które składają się na całość. Po wykonaniu każdej z mniejszych części będzie można ją przekreślić. Z kolejnymi należy robić podobnie i po kawałku zjeść słonia.

Czas

Wbrew pozorom to właśnie on może stać się naszym sprzymierzeńcem. Prędzej czy później
i tak upłynie, a my powinniśmy wykorzystać go jak najlepiej. Należy jasno określić w jakim czasie chcemy osiągnąć określony cel i trzymać się tego. Z własnego doświadczenia wiem, że nie jest to proste. Życie lubi zaskakiwać i często przyplątuje do nas nieplanowane sytuacje. Jeśli boimy się (co mnie nie dziwi) określić kiedy zamierzamy osiągnąć to, co zaplanowaliśmy, wyznaczmy jedynie okresy, w których chlelibyśmy zrealizować poszczególne etapy. Myślę, że będzie to lepszym rozwiązaniem, a gdy to zrobimy na pewno wyklaruje się przypuszczalny termin osiągnięcia celu głównego.

Nagrody

Nagradzaj się za każdy zrealizowany etap, jesteś w końcu coraz bliżej zjedzenia słonia. Nie muszą to być złote medale, ale może wyjście z przyjaciółką na kawę? Może nowe buty albo szminka? Mecz z kolegą? Niewielka gratyfikacja sprawi, że poczujesz się lepiej. Poczujesz, że zasłużyłeś na to, czym się obdarowałeś. Przecież zapracowałeś na to!

Uwierz w siebie

Wiara we własne możliwości może przenosić góry.  Nie bój się, a działaj. Twórz własne życie takim jakie sobie wymarzyłeś. Zasługujesz na to. Możliwości jakie posiadasz, zawsze są większe niż Ci się wydaje.

Motywuj się

Motywacja to kolejny klucz do sukcesu, niestety bywa z nią różnie. Warto jednak szukać cały czas inspiracji, czytać, dociekać. Jeśli mamy problem z motywacją proponuję założyć zeszyt, w którym będzie można zapisywać motta, złote myśli, czy inspiracje, a w momentach zwątpienia wracać do niego i czerpać to, co najlepsze. Ciekawym rozwiązaniem są także filmy i krótkie filmiki motywujące, w sieci znajdziemy ich całe mnóstwo.

Jeśli tylko mamy apetyt na życie i własne marzenia żaden słoń nie powinien być nam straszny, a kto wie, może nawet nie jednego zjemy!


Pozdrawiam,
O. 

wtorek, 4 listopada 2014

Tygodnik Inspiracji 04-11-2014

1. Cytat tygodnia:

"Nie wymażę niczego z mojego życia. Każda rzecz, każda najmniejsza rzecz doprowadziła mnie do tego kim jestem teraz. Rzeczy piękne nauczyły mnie kochać życie. Rzeczy złe nauczyły mnie jak żyć".
Bob Marley

2. Muzyka tygodnia


Linki tygodnia:

3. Być sobą... Czyli kim?

4. Urocze zakładki indeksujące, które można zrobić samemu.

5. Naturalne metody na raka. Warto wiedzieć!

6. Piszesz bloga? Zajrzyj tutaj ;)

7. PAMIĘTAJ, ŻE ŻYJESZ! Nie każdy ma tyle szczęścia.

8. Koniecznie przeczytajcie Historię różowej bluzki. Wzruszające opowiadanie o pewnej staruszce.

9. 10 sposobów na zdrowie psychiczne.

10. 8 rzeczy, których organizm kobiety nie wybacza po 30-stce. Myślę, że nie tylko po30-stce, ale zawsze.


Tyle na dzisiaj, miłego przeglądania. Zachęcam do czytania - warto!

Pozdrawiam,
O.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Co w życiu jest ważne?

Zastanawialiście się kiedyś co jest w życiu tak naprawdę ważne? Co ma głębszy sens? Co nadaje ten sens życiu? Waszemu życiu? Po chwili założę się, że zostaną wymienione :

-dobra praca
-wysokie zarobki ( Ale czy odpowiednio dysponujesz tymi pieniędzmi?)
-wymarzony samochód ( Czy naprawdę go potrzebujesz?)
-ciepła posada w korporacji (Nie lepiej mieć ciepłą posadę w domu?)
-duży, piękny dom z ogrodem ( Czy warto się zapożyczać tylko po to, by się pokazać?)
-świetny wygląd (To nie wszystko!)
-zdolne dzieci ( A doceniasz je w ogóle? Przytulasz?)
-wspaniała żona/mąż ( Kiedy ostatnio powiedziałeś jej/jemu, że kochasz? Że nie wyobrażasz sobie świata bez niego/niej? Myślałeś/aś kiedyś co by było, gdyby jej/jego zabrakło? Gdyby Ciebie zabrakło?

Dla innych ważny będzie :

-alkohol ( alkohol vs. dziecko)
-zabawa ( zabawa vs. obowiązki, odpowiedzialność)
-używki (używki vs. zdrowie)
-nowe buty (wygląd vs. charakter)
-seks (seks vs. miłość)
-pieniądze (pieniądze vs. dobro)
-umiejętność kłamania i oszukiwania (kłamstwo vs. prawda)



Jednak bez tych wszystkich wyżej wymienionych rzeczy da się żyć. Czy dobra praca może nadać sens życiu? Czy pieniądze są najważniejsze? Nie sztuka być najbogatszym na cmentarzu. A samochód? Przecież rowerem też da się jeździć. Co z wysokim stanowiskiem i pięknym domem? Jakim kosztem to wszystko? Dobry wygląd? Przeminie. Zdolne dzieci? Super, ale te mniej zdolne tak samo się kocha. Używki? Nie dziękuję. Seks? Nie jest najważniejszy. Kłamstwo? I tak wyjdzie.

Co sprawia, że to wszystko staje się niczym? Niczym w stosunku do prawdziwego sensu...


Świadomość tego, że pewnego dnia będę martwy jest jednym z najważniejszych narzędzi, jakie pomogły mi w podjęciu największych decyzji mojego życia. Prawie wszystko – zewnętrzne oczekiwania wobec Ciebie, duma, strach przed wstydem lub porażką – wszystkie te rzeczy są niczym wobec śmierci. Tylko życie jest naprawdę ważne. Pamiętanie o tym, że kiedyś umrzesz jest najlepszym sposobem jaki znam na uniknięcie myślenia o tym, że masz cokolwiek do stracenia. Już teraz jesteś nagi. Nie ma powodu, dla którego nie powinieneś żyć tak, jak nakazuje ci serce. — Steve Jobs


Jak śpiewa Monika Urlik  - życie... dużo daje ale i dużo odbiera. Pamiętajmy o tym.

Zostawiam Was z próbą odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule.
Co w życiu jest dla Was ważne?

Październikowa niezapominajka

Co się działo w październiku?
Dla tych, których coś ominęło październikowa niezapominajka!




1. Rodzicielskie etykiety - mój wpis przyłączający się do akcji Mam dość słuchania o debilach. Kilka słów o tym, jak nie traktować dzieciaczków.

2. Destrukcyjna siła słowa Muszę - Presja muszę. Wpis o tym, jak niepozorne słowa, używane zbyt często mogą przyćmić radość chwil.

3. We wrześniu publikowałam Pozytywny Organizer Czasu, w październiku podzieliłam się z Wami moim ślubnym organizerem, który stanowi część tego wcześniejszego.

4. Sekret realizacji życiowych celów - jak zjeść słonia? Mój artykuł dla strony Positively.pl

Pozdrawiam,
O.

Wyloguj się...

Wbrew pozorom wpis nie będzie o facebooku, tweeterze i innych apikacjach, które zdominowały nasze życie. To krótka refleksja, która nasunęła mi się ostatnio...



Czy da się wylogować z życia? Zostawić na chwile wszystko za sobą i żyć jakby w innym wymiarze? Dobrze wszyscy wiemy, że jest to możliwe i jestem pewna, że doskonale znacie to uczucie. 

W ciągłym biegu, życiu z minuty na minutę przychodzi taki dzień, gdy cała dotychczasowa organizacja idealnego życia znika. Jak gdyby nigdy nie istniała. Organizer i kalendarz lądują w kącie i kurzą się jak stare książki. Kolejne kartki są niezapisane, a my zapominamy o zegarku. Nawet telefon nie dzwoni tak jak zwykle.

Do szkoły daleko, do pracy jeszcze dalej. Jedyne o czym myślisz to cisza i spokój wokół Ciebie. Żyjesz jak za mgłą. Komputer od kilku dni nie włączony, a setki maili w skrzynce przestają mieć większe znaczenie. Tak jakby priorytety dnia powszedniego zmieniły całkowicie znaczenie. Nie martwisz się o nic poza tym, co przygotować na kolację, gdy on wróci z pracy, a Ty utoniesz w jego ramionach. W taki sposób tonąć możesz zawsze.

Po kilku dniach wylogowania uświadamiasz sobie, że nic się nie stało. Maile jak były tak są, odpisujesz jak zawsze. Z pokoju obok dochodzi dźwięk dzwoniącego telefonu, odbierasz jak zwykle. Kalendarz zaczyna się zapełniać obowiązkami i spotkaniami. Komputer też przestał być niewidoczny. Słyszysz muzykę, która wpada w ucho i powoli wracasz. Wracasz do biegu o lepsze jutro. Pamiętaj jednak, że czasem trzeba się zatrzymać i wylogować.

Pozdrawiam
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...